22 sierpnia dziewczyna przeżyła drugie spotkanie twarzą w twarz z funkcjonariuszami organów ścigania. Tego dnia Alaksandr Łukaszenka, po otrząśnięciu się z szoku po pierwszym tygodniu protestów, osobiście wystąpił na placu Lenina w Grodnie. Dwieście metrów od miejsca, w którym przemawiał, Miłanę do radiowozu prowadził milicjant. Grożono jej gwałtem, obiecywano wrzucić do pomieszczenia dla psów, ale w końcu po prostu ją wypuszczono.