Stas i jego dziewczyna zostali aresztowani wieczorem na ulicy. Z busa, który zatrzymał się obok pary, wyszli mężczyźni w cywilnych ubraniach i poprosili o oddanie telefonów. Ci nie odmówili, bo wiedzieli, że jeśli to zrobią, to na pewno zostaną zatrzymani. Podczas gdy milicjanci oglądali zdjęcia i filmy w telefonach, chłopak i dziewczyna zostali zaciągnięci do busa. Tam na ręce Stasa funkcjonariusze zauważyli białą wstążkę i zaczęli go bić. Potem kazali chłopakowi położyć się na podłodze i związali mu ręce. Wtedy zauważyli, że zatrzymany miał też biało-czerwono-biały pasek. Pocięli pas, zaczęli ciągnąć chłopaka za bieliznę i podarli ją.
Wkrótce bus się zatrzymał i Stas został przekazany innym funkcjonariuszom. Ci oblali go białą farbą i zaczęli się naśmiewać: „Byłeś niedawno u fryzjera?". Potem Stas trafił od więźniarki, w której na podłodze leżało już kilka warstw ludzi. Tych, którzy leżeli na górze bito, Stas leżał na dole. Był tak mocno przygnieciony przez leżących na nim zatrzymanych, że nie mógł nawet odwrócić głowy.